wtorek, 4 lutego 2014

Wszystko, co masz. Wszystko, co mógłbyś mieć

To tyle, jeżeli chodzi o ostatnie dni. Większe szczegóły zaliczają się do moich prywatnych spraw, o których nie mam najmniejszej ochoty tutaj pisać.

70 komentarzy:

  1. A mi wydaje się, że jednak trzeba walczyć. O przyjaźń, miłość, szczęście. Bo nic nie przychodzi bez wysiłku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli jednak druga strona nie podejmuje sie jakichkolwiek starań, to właściwie wszystko będzie jedną wielką walką z wiatrakami.

      Usuń
    2. Oczywiście. Spróbować jednak warto.

      Usuń
    3. I nic to nie dało?

      Usuń
    4. Dostałam w odpowiedzi ten właśnie demotywator.

      Usuń
    5. Więc chyba nic dobrego z tego nie będzie.

      Usuń
    6. Czekam na rozwój wydarzeń. Nie chcę stracić tej osoby, ale dowiedziałam się o niej ostatnio wielu rzeczy, których nigdy bym się nie spodziewała dowiedzieć akurat o tej osobie...

      Usuń
    7. To pokazuje, jak mało znamy ludzi, nawet najbliższych...

      Usuń
    8. Mimo wcześniejszych obietnic o wzajemnym zaufaniu...

      Usuń
    9. Musi boleć. Są ludzie, dla których warto znieść coś takiego, ale też tacy, dla których nie warto się męczyć.

      Usuń
    10. Tylko czy to możliwe, by człowiek tak diametralnie zmienił się w ciągu... dwóch tygodni?
      Czy ma po prostu jakiś kryzys i powinnam to przeczekać.

      Usuń
    11. Wszystko jest możliwe. Ale faktycznie to może być chwilowa sytuacja...

      Usuń
    12. Trzeba czasami zdać się na czas.

      Usuń
  2. Może jednak warto czasem wykonać jakiś krok. Jeśli nam zależy. Jeśli nie - to faktycznie nie było warto.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami krok nie wystarczy, jeżeli druga strona nie poda nam ręki i nie pomoże utrzymać się na (tymczasowo) niepewnym gruncie.

      Usuń
    2. Skąd teoria, że nie poda?

      Usuń
    3. Póki co to obawa. Niczego na chwilę obecną nie jestem pewna.

      Usuń
    4. Nie będę Cię namawiała, żebyś spróbowała, bo to czas pokaże, czy warto.

      Usuń
    5. Tak, masz rację w tym przypadku.

      Usuń
  3. Czyli coś chyba jednak nie najlepiej u Ciebie. Z tymi przyjaciółmi to mam to samo. Liczyłam że zawsze będę miała przy sobie tą moją jedyną przyjaciółkę, a ona tak się zmieniła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ostatnio praktycznie nic nie układa się po mojej myśli... Ta sprawa z przyjacielem tylko mnie dobija.

      Usuń
    2. Czasem tak musi być. Sinusoida życia.

      Usuń
    3. Nigdy nie lubiłam trygonometrii ;)

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Jak to się mawia... nieszczęścia chodzą parami...

      Usuń
    2. U mnie stadami, nabawiłam się depresji już oficjalnie.

      Usuń
    3. Czyli bardzo źle... :(

      Usuń
  5. Święte słowa, ale ja chyba kiedyś nie umiałam się do nich zastosować.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niektóre..sprawy powinny pozostać tylko i wyłącznie NASZE. Wiem rozumiem. Co do przyjaźni - masz rację. Szkoda, że odkryłam to tak późno..
    Pozdrawiam,
    http://niewidzialne-granice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to mawiają... człowiek uczy się na błędach. Obojętnie czy mu taka forma nauki odpowiada, czy nie.

      Usuń
    2. Zgodzę się z tym.

      Usuń
  7. mi sie wydaje, że nieraz walczyć trzeba...ale to chyba skrajne przypadki. i pewnie nie odpowiadają twojej sytuacji:)
    chociaż, może nie tyle co o więź. nieraz może trzeba zawalczyć o człowieka? ot, tak mi sie gdyba:)
    w każdym razie, nie wygląda to za miło i życzę, by się ułożyło. żeby nie bolało jeśli drogi się rozchodzą, nie bolało za bardzo, albo żeby była radość wielka, jeśli się okaże, że to tylko miraż.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami walka jest potrzebna... ale też w tym przypadku potrzeba zaangażowania z obu stron, nie wystarczy nadprodukcja jednego osobnika.

      Usuń
  8. Według mojego doświadczenia na temat przyjaźni, jeśli walczyć - to muszą chcieć obie strony, jeśli to działa tylko z jednej, to nie warto poświęcać się i rezygnować z niektórych spraw. Jeśli to prawdziwa przyjaźń to prędzej czy później znajdzie się jakieś rozwiązanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda - właściwie zawsze w walce o jakiś szczytny cel jest potrzebne zaangażowanie dwóch stron. Inaczej takie samotne wysiłki są bezcelowe.

      Usuń
  9. no wlasnie jesli masz o cos walczyc to jakby to bylo na sile a nic na sile nie jest dobre

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na siłę niczego raczej nie da się rozwiązać.

      Usuń
  10. Jak dawno Happysadu nie słuchałam O.o
    O niektórych sprawach lepiej nie pisać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sobie nie wyobrażam dnia bez, chociażby jednej, ich piosenki.

      Usuń
  11. Zgadzam się z tym demotem. Miałam kiedyś przeboje z moją pseudo-przyjaciółką i już mi wystarczy walk o przyjaźń :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z przyjaciółką to pewnie jeszcze trudniejsza sytuacja - w końcu ta nasza kobieca chęć do walk ;)

      Usuń
  12. Czasami nie warto się nad niczym rozczulać. Ale takie sytuacje wiele nas uczą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, to jednak dosyć bolesny rodzaj lekcji...

      Usuń
  13. ..czyli wszystko co najważniejsze zostało zawarte w demotywatorze - krótko, zwięźle i na temat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie... krótko, zwięźle... ale dla mnie też trochę niewystarczająco.

      Usuń
  14. nie dziwię Ci się, że nie chcesz o nich pisać.

    OdpowiedzUsuń
  15. Może coś w tym jest w tym zdaniu ze zdjęcia- dla mnie ten temat jest bardzo bolesny.
    Czasem człowiek już nie ma ochoty o tym mówić co go rani - trzymaj się tam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami mówienie o bolesnych dla nas sprawach nie ma sensu, gdy sami nie potrafimy ich do porządku doprowadzić.

      Usuń
  16. Nic dziwnego, doprawdy. Wierzę jednak na słowo, że nie ma potrzeby pisac, choc bym o tym poczytała. Zawarta na obrazu prawda jest prawdą świętą - dlatego fałszywe przyjaźnie zawsze odpuszczałam, bez żadnego żalu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To raczej nie jest fałszywa przyjaźń... mam taką nadzieję - nie przezyłabym tego, już ten kryzys mnie osłabił.

      Usuń
  17. Zaprosiłam Cię do konkursu. Mam nadzieje, że weźmiesz udział.
    http://niewidzialne-granice.blogspot.com/2014/02/liebster-blog.html
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może wezmę, to zależy od moich pomysłów na notkę :)

      Usuń
    2. Jasne, nie ma sprawy - do niczego nie zmuszam ;)

      Usuń
    3. Dobrze wiedzieć ;)

      Usuń
  18. Świetnie wygląda Twój blog! Genialny nagłówek. W pierwszej chwili moje serce przyspieszyło swój rytm ;) !
    Pozdrawiam,
    http://niewidzialne-granice.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, to tylko zwykły szablon... ale cieszy mnie fakt, że Ci się podoba :)

      Usuń
    2. Piękno tkwi w prostocie ;)

      Usuń
    3. Tak apropo mojego nicku ;)

      Usuń
  19. Pokłóciłyśmy się. Ja nie walczyłam, ona też nie. Wróciła. Czyli to prawdziwa przyjaźń?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko stwierdzić, zależy to też od Twoich uczuć i intencji jej powrotu.

      Usuń
  20. plus za piosenkę,
    plus za szablon,
    a co do przyjaźni .. kiedyś na pewno trafisz na tą prawdziwą a ta będzie już tylko złym wspomnieniem. Nie poddawaj się, głowa do góry, będzie dobrze bo happysad pomoże ! :)

    taka-se-nazwa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy ja nie pragnę żadnej innej - potrzebuję tej co teraz, mam nadzieję, trwa...

      Usuń
  21. Zgadzam się, aczkolwiek czasem brak czasu rozwala też i wieksze przyjaxnie, te prawdziwe, jeśli sie nie powalczy i nie pójdzie na ustępstwa można sporo stracić. Dzisiejsze czasy sa skomplikowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo skomplikowane - dobra materialne, praca i inne (mało)ważne sprawy rzucają ogromny cień na wszystkie wartościowe rzeczy jak przyjaźń, miłość... A potem człowiek dziwi się, że w jego duszy panuje... pustka...

      Usuń
  22. Ja mam jednego przyjaciela, od wielu lat tego samego. Nie widzimy się często i nikt by nie nazwał tego przyjaźnią.
    Nad tym co się wydarzyło nie ma co rozpaczać, należy wyrzucić to do kosza i iść dalej, mimo, że brak sił. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację i zdaję sobie z tego sprawę - zwłaszcza, że wszystko powoli zaczyna się układać. Wierzę, że będzie dobrze... ;)

      Usuń